Pragnienie sprawiedliwości
jest naturalną reakcją na wyrządzona nam krzywdę. Jednak kiedy to my jesteśmy
winowajcami, zamiast sprawiedliwości pragniemy łaski. Każdy kij ma dwa końce,
które czasami mogą być wymierzone przeciwko nam. Tutaj okazuje się, że nie
przykładamy do siebie tej samej miary co do bliźniego. Często to, co nazywamy
sprawiedliwością w rzeczywistości jest zwykłą chęcią zemsty lub odwetu i gdyby to od nas zależało, wymierzalibyśmy
sprawiedliwość w trybie ekspresowym. Jako chrześcijanie staramy się powstrzymywać
w sobie odruch zemsty ale równocześnie życzylibyśmy sobie, aby Bóg zrobił to za
nas. Na szczęście Bóg w przeciwieństwie do człowieka nie jest taki szybki w
wymierzaniu sprawiedliwości, ponieważ jest cierpliwy i lituje się nad
grzesznikiem.
Na moje życie! - wyrocznia Pana Boga. Ja nie pragnę
śmierci występnego, ale jedynie tego, aby występny zawrócił ze swej drogi i
żył. Zawróćcie, zawróćcie z waszych złych dróg! Czemuż to chcecie zginąć, domu
Izraela? (12) Ty, o synu człowieczy, powiedz swoim rodakom: Sprawiedliwość nie
uratuje sprawiedliwego, wtedy gdy on zgrzeszy, a występek występnego nie zgubi,
gdy się on nawróci ze swego występku, natomiast sprawiedliwy nie zdoła pozostać
przy życiu wtedy, gdy zgrzeszy /Ez 33, 11-12/
Celem Bożego działania nie
jest karcenie grzesznika lecz doprowadzenie go do upamiętania. Bóg nie odbiera
przyjemności i satysfakcji z wymierzania sprawiedliwości lecz raduje Go gdy się
grzesznik nawraca. Boża litość sprawia, że wychodzi nam naprzeciw i posyła
swoje Słowo, które nawołuje nas do upamiętania. Dopóki jesteśmy otwarci na to
nawoływanie dopóty Boża łaska wyprzedza Jego sprawiedliwość.
A.M.